Mijają wakacje, za trzy tygodnie powrót do szkoły i znów wpadniemy w objęcia pytań naszych uczniów. Dociekliwość naszych dzieci to cecha naturalna. Przestaje cieszyć kiedy dostaję pytania pisane ręką piątoklasisty, które już nie pytają o znaczenie, o pojęcie, ale o szczegóły. Wrzesień ubiegłego roku zaskoczył mnie pytaniami chłopców w piątej klasie o smak spermy. Cały rok szkolny to pytanie nie dawało mi spokoju! Ale teraz przygotowuję się na kolejne dorosłe pytania młodych ludzi, którzy w drugiej klasie wymieniali ze sobą list (te kaligrafowane literki drugoklasisty) w którym umawiali się na spotkanie w toalecie bez ubrania z zamiarem robienia (cytuję) X.
Oczywiście szkoła wypełniła sumiennie swój obowiązek, powiadomiła rodziców, którzy rozmawiali z wychowawcą, psychologiem. Czy to pomoże? Pewnie tak, ale czy dzieciaki będą takie jakimi je chcielibyśmy widzieć?
Pozdrawiam
Monika
10 sierpień2010